Włodkowic i guzik

Wyobraźmy sobie, że tam za drzwiami garażu, jest ambasada krasnali.

Dalej, na wschód jest kraj krasnali, którzy żyją w swoim państwie i chodzą w czapkach z guzikiem na czubku. Takim właśnie guzikiem. I że mają po trzech mężów, te krasnale, bo tam tylko jedna płeć jest. Zaraz znajdą się tacy, którzy powiedzą, że jak ktoś taki mały, to nie może mieć swojego kraju. Że my tu musimy wkroczyć do garażu i porozdzielać tych krasnali, żeby był porządek. Nasz porządek.

Dziś ktoś taki wydawałby się zbyt obcesowy. A jednak ciągle mówi się, że ktoś z takim guzikiem, to musi mieszkać gdzie indziej. Albo z inną czapeczką. Albo z inną flagą, kolorową. Albo jak je rośliny. Albo jak jeździ na rowerze, je rośliny, ma kolorowa flagę i taki guzik na czapce. Wszyscy jednak sa˛ bez wątpienia owcami Chrystusa wskutek stworzenia.

Podobna sytuacja była, kiedy tu niedaleko tego garażu zamieszkał Zakon Krzyżacki. Uważali oni, że mogą bezkarnie zabrać ziemię poganom, a poganie nie mają prawa do własnego państwa. Sprawa o prawo do tego toczyła się na soborze: przeciwko nim stanął Paweł Włodkowic. Prawnik, filozof. Razem z nim wtedy był tam Zawisza Czarny. Świetna para, to jakby pojechał Leszek Kołakowski z Mariuszem Pudzianowskim. Warto było mieć kogoś u boku, bo to był ten sobór, na którym spalono Jana Husa.

Paweł Włodkowic był pierwszym w Europie, który głosił prawo narodów – że każdy naród składa się z wolnych ludzi, którzy mają prawo do swojego państwa. Do lat 60  XX wieku Europa jeszcze powszechnie tego nie stosowała.

Włodkowic był pierwszym, który głosił ideę tolerancji i prawo pogan do własnych wierzeń, co był w czasach zakonów krzyżowych bardzo kontrowersyjne. Dokonał on dwóch odkryć:
1) że względem pogan obowiązują te same prawa, jak względem chrześcijan;
2) że nie wolno narzucać wiary przemocą.
Dziś to proste – ale w czasach Pawła było to zupełnie niespotykane, że nie wolno nikomu zaczepiać innowierców żyjących spokojnie we własnym państwie. Chodziło mu o to, że czy mamy czapkę z takim guzikiem, czy chodzimy bez czapki, mamy takie samo prawo do wolności.

Zobaczmy na ten guzik – według Włodkowica nie ma ona znaczenia bo wolność przysługuje człowiekowi od początku istnienia. Bóg nie stworzył niewolnika – więc ani niewolnictwo, ani poddaństwo nie są czymś naturalnym, lecz przez ludzi. Ewa też nie była poddaną Adama, ale jego towarzyszką – pomyślcie tylko, jak ludziom w XV wieku, w czasach niewolników, ucisku kobiet i rzezi pogan – jak to musiało działać na nerwy.

Włodkowic mówił tak: Państwo powstaje na skutek zgody jego mieszkańców. Inaczej mamy do czynienia z tyranią. A głównym spoidłem państwa jest równość obywateli wobec prawa – które Włodkowic wyprowadził z przykazań boskich: Nie czyń innym, czego nie chcesz, aby tobie czyniono” oraz: „Czyń innym to, co chciałbyś, aby inni czynili tobie”. Jeśli wszyscy ludzie są bliźnimi, nie można zabierać mienia poganom ani prześladować Saracenów. Zawiszo, opuść swój miecz.

Jeśli krzywdzenie kogokolwiek jest zbrodnią, to dziś Włodkowic powiedziałby to samo o strefach wolnych od LGBT – bo człowiek nie jest człowiekiem ze względu na to, po której stronie nosi guziki.

Co to znaczy tolerancja zdaniem Włodkowica?  Człowiek A, powiedzmy Andrzej,  toleruje B, Błażeja, gdy primo Andrzej  nie zgadza się z Błażejem; secundo Andrzej nie zmusza Błażeja do zmiany opinii oraz tertio Andrzej skłania Błażeja do zmiany opinii przez świątobliwe zachęcanie.

Pamiętacie psalm 113, werset 6? – pyta Paweł Włodkowic? Niebo jest Pana, a ziemia została dana ludziom. Prawa ziemskie są odrębne niż boskie. A wiec możesz sobie ten guzik umieścić gdzie chcesz. Możecie zdecydować, czy chcecie je nosić na czapeczkach, czy na kaftanach. To pochodzi od was – jeśli jest ku temu dobrowolna zgoda i wasz wybór. To, czego się należy trzymać, to dekalog: np. nie kradnij.  Dlatego Paweł Włodkowic bronił praw Bałtów do ich wiary i własności. Podobnie wiek później Francesco de Vitorie bronił  praw Indian w Ameryce. I zobaczcie: tak jak według Włodkowica Krzyżacy nie powinni kraść ziemi  Prusom i Jąćwingom, być może, w jego ujęciu, dzisiejsze państwa wypuszczające gazy cieplarniane i ocieplające klimat, powodując podnoszenie się poziomu oceanów, nie mogą w ten sposób pozbawiać ziemi małym państwom na Pacyfiku, jak Vanuatu czy Kiribati.

Dziś zasada tolerancji jest standardem i gwarantuje je Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Włodkowic jest tym, o którym Bernard z Chartres mówił kiedyś „Jesteśmy karłami, którzy wspięli się na ramiona olbrzymów. W ten sposób widzimy więcej, bo oni dźwigają nas w górę i podnoszą o całą swoją wysokość. A na samej górze – ten guzik.