Dziś zajęcia szczególne, trochę smutne, z powodu wagarów. Tak, mianowicie na wagary poszedł trójpodział władz. Cała trójka to dzieci Monteskiusza, i naszą godzinę wychowawczą chciałbym temu poświęcić.
Przy czym Monteskiusz naprawdę się starał, żeby ten trójpodział władzy był tu na miejscu. Pamiętacie, jak mówił o tym, że jest kilka rodzajów rządów. (wyjmuje figury szachów)
Zobaczcie, to postać króla. Monteskiusz mówi, że monarchia, żeby działała, potrzebuje honoru. W monarchii pewnych rzeczy się nie robi i już. Nie biega się w te i we wte po szachownicy, jak damka. Damka to despota, jego zasadą jest strach. Wszędzie się pojawia i bije każdego.
Drugi rodzaj rządów – laufer i konik: arystokracja. Podstawą tego ustroju jest umiarkowanie. Dwa kroczki naprzód, jeden w bok.
No i pionek, który reprezentuje nam demokrację. Jej zasadą jest cnota. Gdy cnota zanika, do niektórych serc wciska się ambicja, a do wszystkich wciska się chciwość. Każdy pion chce być damką.
Żeby tak się nie stało, potrzeba podzielić władze. Jedna władza ustala zasady, druga rządzi według zasad, trzecia rozsądza spory. Po to, żeby każdy pion czuł się bezpiecznie.
Wyobraźmy sobie, że na boisku jedna drużyna ustala zasady, jej zawodnicy grają na boisku, a jej trenerzy jeszcze sędziują. No wtedy ci z przeciwnej drużyny… nie mają poczucia bezpieczeństwa. I o to chodzi Monteskiuszowi – żebyśmy mieli na boisku poczucie bezpieczeństwa.
Właściwy podział najlepiej widać na przykładzie podziału tortu: – jedna osoba dzieli tort, druga wybiera kawałek. Trzecia pilnuje żeby, każdy dostał należny mu kawałek. Bo, jak mówi Monteskiusz, L’éducation consiste à nous donner des idées, et la bonne éducation à les mettre en proportion.
Dlatego według Monteskiusza, żeby urzędnicy byli zależni od praw, lud ma prawo zmuszać ich, by wrócili do życia prywatnego. Każda damka na powrót musi stać się pionem, żeby jej się w głowie nie przewróciło.
Tak więc chodzi tu właściwie o podział i równowagę władz. Żeby nie było tak, że nagle okazuje się, ze pionek bije w tył, albo fruwa ponad szachownicą, zmieniając reguły gry w trakcie. Dopóki dojdzie do końca pola i nie zmieni konstytucji, nie może być damką.
No i właśnie równowaga władz ma takiemu fruwaniu pionków zapobiec. Zanim decyzja dojdzie do obywatela, musi przejść przez ciała wzajemnie się szachujące. Tak, żeby działanie przeciw innym równało się działaniu przeciw samemu sobie – gdy się straci władzę. Wtedy jest zdrowa relacja.
Toksyczny związek zaczyna się wtedy, gdy rządzący, którym lud się zawierzył, chcąc ukryć własne zepsucie, starają się zepsuć lud. Żeby ukryć własne ambicje, mówią jaki to lud jest wspaniały. Aby ukryć własną chciwość, karmią chciwość ludu. I lud traci równowagę, stacza się w do pudełka i daje się zamknąć w systemie, w którym ta sama osoba stanowi prawa, rządzi i sądzi. Toksyczny związek.
No i właśnie cały trójpodział władzy jest dziś nieobecny i obawiam się , że teraz wszyscy zostaniemy na drugi rok w tej samej klasie, z tym samym przewodniczącym klasy. Monteskiuszowi by to się nie podobało.